Jesteśmy w stanie zaakceptować wiele rzeczy w ogrodzie, w tym niektóre niedoskonałości, na które nie mamy czasem wpływu, ale jedna sprawa spędza sen z powiek wszystkich ogrodników na świecie – chwasty. Uporczywe, powracające, zagarniające przestrzeń i w pewnych miejscach bezużyteczne – jak sobie z nimi radzić? Czy jest na nie sposób? Mamy nadzieję, że nasze podpowiedzi pozwolą Wam skutecznie rozprawić się
z chwastami.

Kwiecień w ogrodzie to jeden z najprzyjemniejszych miesięcy w roku. Natura budzi się do życia, pojawiają się pierwsze pąki i liście. Ogród budzi się z zimowego snu i z dnia na dzień można obserwować, jak staje się piękniejszy. Ale nie tylko rabaty kwiatowe, drzewa i krzewy wybuchają nowym życiem na wiosnę – budzą się również chwasty. Już sam dźwięk tego słowa nie wróży nic przyjemnego. Kto raz walczył z mniszkiem lub perzem ten wie, że jest to często droga przez mękę. Walkę trzeba rozpocząć jak najwcześniej, bo potem będzie już tylko trudniej. Będą wyrastać pomiędzy rabatami, krzewami, na warzywniku i w ogródku ziołowym. Dosłownie wszędzie.

Najbardziej oczywiste, ale zarazem bardzo skuteczne jest odchwaszczanie mechaniczne. Posuwając się centymetr po centymetrze wyrywaj każdy napotkany chwast. Tylko ten sposób sprawi, że niczego nie pominiesz. Rozprawisz się tak z mniszkiem (wykop cały korzeń zanim dojrzeją nasiona), pokrzywą, ziarnopłonem, kielisznikiem i perzem. Usuń wszystko – liście, pędy, łodygi, korzenie – i wynieś jak najdalej to możliwe. Najtrudniejsze w wypieleniu są chwasty wieloletnie i te z rozbudowanym systemem korzeniowym. Usuwanie ich to żmudna praca, ale tylko tak się ich pozbędziesz.

Zaopatrz się w swój nowy oręż do walki z chwastami – motykę. Ostra, pozwoli ci jednym ruchem wyciąć korzenie takich chwastów jak przetacznik lub gwiazdnica. Staraj się usuwać młode rośliny, zanim dobrze się ukorzenia i zakwitną. Do pracy zabierz się, kiedy ziemia jest w miarę sucha, najlepiej rano – w ciągu dnia będzie można przesuszyć chwasty na grządkach lub trawniku. Do wyrywania pojedynczych osobników możesz też użyć wyrywacza mechanicznego.

Czasem chwastów jest tak dużo, że ile byśmy nie wyrywali, ciągle pojawiają się nowe. Wtedy nadchodzi pora na rozwiązanie kompleksowe. Szpadle i motyki w dłoń – przekopujemy dokładnie cały teren. Jeśli rosną tam jakieś rośliny, które chcemy zachować – przenosimy je do innej części ogrodu. Tak przygotowana ziemie przykrywamy agrowłókniną i czekamy – najlepiej rok. Po tym czasie usuwamy niedobitki i zaczynamy sadzenie i pielęgnację rabaty od nowa.

Jest jeszcze jeden sposób, który na dłużej utrzyma ziemię wolną od chwastów – ściółkowanie. To jedna z najważniejszych wiosennych prac. Naga, oczyszczona ziemia szybko się zazieleni – i to niekoniecznie w sposób, w jaki chcemy, dlatego przysypujemy ją ściółką i hamujemy wzrost nieproszonych gości. Można ściółkować kompostem lub korą, np. sosnową. Oprócz ochrony przed chwastami, ściółka poprawi też wilgotność gleby i jej strukturę.

Jedną z najistotniejszych rzeczy przy pielęgnacji ogrodu jest jego obserwacja. Zwracajmy uwagę na to, co dzieje się z roślinami, z ziemią, z innymi mieszkańcami ogrodu. Wszystkie te elementy same pokierują nas w odpowiednim kierunku i dadzą znać, kiedy czym się zająć. Porządna wiedza nie zaszkodzi, ale z upływem czasu sami poznacie swój ogród na tyle, żeby wiedzieć, jak reaguje na zmiany pogody. A chwasty – zawsze były i zawsze będą, ale wojna z nimi nie jest skazana na niepowodzenie. Trzymam za Was kciuki!

Źródło zdjęć: iStock.com/DavidPrahl; Saklakova; Visivasnc; ronstik